wtorek, 31 maja 2011

lepszy wielki strach niż wilk wegetarianin, czyli o baśniach...

że podczas urlopu jesteśmy z Heli na urlopie (czytaj na wakacjach u Babci Marysi), to czytamy więcej niż zwykle, dziś w dodatku do RP - Biblioteka młodego człowieka - wywiad z prof. Grzegorzem Leszczyńskim, kierownikiem Pracowni Badań nad Literaturą Dziecięcą i Młodzieżową w IPL UW:

(...) baśnie zawierają gromadzoną przez wieki mądrość ludową. Ukazują ludzkie życie jako pasmo zwycięskich zmagań człowieka z przeciwnościami losu. Nie oszukują dziecka, że nie ma śmierci, że zło nie istnieje, przeciwnie: właśnie ukazując prawdę o ludzkim bytowaniu, zagrożonym przez śmierć, niesprawiedliwość i krzywdę, dowodzą, że najwyższą wartością człowieka jest gotowość zmierzenia się z siłami zła. Że zwyciężają i otrzymują nagrodę ci, którzy zachowują czystość serca, wierność w przyjaźni i miłości, a zło spotyka kara proporcjonalna do jego niszczącej siły. To piękna wizja świata, której fundamentem jest wiara w ład moralny. Bez tej wiary nie można podejmować wyzwań losu, pracować nad sobą, ruszać z posad bryły świata, nie można być dojrzałym, mądrym i szczęśliwym człowiekiem.
(...)
Jeśli postrzegamy dziecko jako małą lalkę do uszczęśliwiania, to kupujemy ckliwą pstrokaciznę, w której wilk z "Czerwonego Kapturka", wypluwszy babcię i wnuczkę, postanawia zostać wegetarianinem. I w tym momencie robimy dziecku krzywdę. Bo oryginalna baśń to gatunek idealny, od zarania sprawdzony przez przedszkole ludzkości, elementarz osobisty uczący systemu wartości, w którym dobro zwycięża. 
(...)
Każda sztuka może mieć funkcję terapeutyczną, im większa jest siła sztuki, tym skuteczniejsze oddziaływanie. Opowiadanie dziecku baśni własnymi słowami to też sztuka, terapeutyczna rola takiej opowieści wynika z naturalnej bliskości tego, kto opowiada i tego, który słucha: wspólnota przeżyć, wspólnota lęku o los bohatera i radości z jego zwycięstwa jest lekiem na całe zło świata. Wystarczy nastrój wieczoru, przyciszony głos matki czy ojca, zasłuchanie... Takiej terapii potrzebuje każdy człowiek, i mały, i duży...

w bibliotece małego człowieka kilka godnych zapamiętania i zakupienia pozycji: "Filozofowie do dzieci", "Grzeczna", "Czy umiesz gwizdać, Joanno", "Wyspa mojej siostry", "Co się kryje w sercu na dnie? Kto przeczyta, ten odgadnie", "Otto", "Czy wojna jest dla dziewczyn?", "Paproch", "Słoniątko" i "Pierwsze urodziny prosiaczka". więcej na:  www.rp.pl/styl zycia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz