wtorek, 10 maja 2011

skoro przypomniał się styczeń...

to wypada obiecane zaległości ze stycznia nadrobić, krótko chociaż:


były więc zachwyty Taty Muminka córki stopami (do tego stopnia, że postanowiliśmy dziadkom sprezentować Helikowe odciski, zabawy z malowaniem było sporo), był pierwszy w życiu spacer, TM wybrał powóz, jako pierwszy więc miał przyjemność powozić, były urodziny Mamy i królikowy prezent, było wieczorne pracowanie TM nad albumem Helenki... oj działo się jeszcze dużo więcej, a co? a to już nasze muminkowe tajemnice :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz