niedziela, 29 maja 2011

forza Barca!




            jedzenie kaszki z Tatą jeszcze przed finałem, a jakże udane!
            tyle radości mieli oboje, a ja patrząc na nich podwójną!





po jedzeniu powędrowali co niektórzy piętro niżej! jakiś kolejny etap, ach siedzieliśmy długo wpatrując się w zupełnie nowe łóżeczko, zdziwieni tym faktem nieco, a zdecydowała fikająca Heli i jej nogi niemalże przerzucane przez barierkę łóżeczka....chwila moment i usiądzie sama

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz