niedziela, 26 stycznia 2014

Ona z Nim, On z Nią

Mamusiu? Mamusiu poczytamy coś?
otwieram oczy - widzę ciemność - śpię jeszcze, więc śniło się.
Mamusiu? Mamusiu, czytamy coś?
jednak nie, jednak nie śniłam, zegar pokazuję 6.40, a Ona gotowa do lektury,
łaskawie udziela prawa do wybrania kilku książek
tak zaczynamy poranki
niedzielne poranki
należą do Nich!
TM tworzy bazę do czytania, montuje światło i ruszają w świat lektury.

Wyspana, zaglądam do nich,
a tam: szaleje ocean, łódź piracka, ławica ryb... Zabawa na całego!


baza poranna do czytania nie została rozmontowana
i popołudniem kolejna tura





o marzeniach

pierwsza trudne tematy w przedszkolu...
pani, która jest prowadzącą grupy Heli, poprosiła o rozmowę i po krótkim wstępie o tym,
że nie odbieram Dziecka z przedszkola, który przełknęłam z goryczką,
(postanowiłam jednak nie zamykać się i posłuchać Jej opowiadania/Jej spojrzenia na moje Dziecko),
słucham,  że Heli jest niegrzeczna, że przeszkadza na Ciszy, że nie chce śpiewać na próbach (na występach też nie),
że  jest taka mądra i bystra, a i taka indywidualistka (sic!) że jest obserwatorem, częściej niż uczestnikiem zabaw,
że z jakiegoś powodu traktuje "siusianie" jak zabawę, atrakcję. Zgłasza potrzebę wyjścia do toalety, jak tylko inna dziewczynka z grupy wychodzi,
a potem znów przetrzymuje i twierdzi, że wcale a wcale nie musi, po czym na angielskim, tak się skupia, że panie "znów" ją przebierają.

patrzę i słucham,
spoglądam na Heli, biegającą gdzieś obok
spoglądam na obraz/doświadczenie Jej, jakie mam sama
spoglądam na obraz/doświadczenia, o których opowiada mi wychowawczyni

i układam to sobie
mocno wsłuchuję się w intuicję i w to, co mówi mi Heli
staram się nie bagatelizować tego, co usłyszałam, filtrować to, z czym się wewnętrznie mocno nie zgadzam, z tym,
że wiem, że w przedszkolu rozpoczyna się nauka dopasowywania, stosowania do poleceń, zadań
i wracamy przy różnych okazjach z Heli do różnych poruszanych wtedy wątków
słucham (często ze zdziwieniem)
o tym, kiedy dzieci są "grzeczne"/"niegrzeczne"
kiedy kłamią (sic!)
kiedy mają karę
kiedy nie słuchają, przeszkadzają

eh...
tyle myśli w głowie
np. temat"przeszkadzania na Ciszy" ważny teraz, bo wiem, że odkąd Heli przestała spać w ciągu dnia, ma kłopot z "odpoczywaniem",
wyciszeniem się, szczególnie w tak dużej grupie. Choć jest zmęczona, nie zasypia.
próbujemy więc szukać rozwiązania
czas Ciszy jest potrzebny w przedszkolu, większość dzieci wykorzystuje go na drzemkę,
część dzieci nie zamyka oczu, a ja się nudzę - opowiada mi Heli.
Rozpoczynam wtedy roztaczanie przed Nią swojego pomysłu spędzania takiej godzinki ciszy i rozmawiamy o marzeniach, o tym, że to idealny czas, żeby sobie pomarzyć o podróżach, zabawach, książkach, pozastanawiać się, co cieszy, co smuci, pochylić się nad sobą, swoimi potrzebami - mówię do Niej (i mocno do siebie samej!)

wraca któregoś dnia w tym tygodniu do domu
pytam jak Jej było dziś na Ciszy
odpowiada mi - wdzięcznym dźwięcznym głosem - a bardzo dobrze, pomarzyłam sobie!
dziś
jedno z Jej marzeń -
domek dla ptaszków -
zamontowany przez TM tak, żeby po przebudzeniu/przed zaśnięciem mogła czekać na ptaszki
przywitał pierwszych gości kilka minut po oficjalnym otwarciu!
wybywamy później w świat
Heli, łapiąc powietrze w podmuchu arktycznego wiatru mówi:
jeszcze nigdy nie widziałam tak pięknie słońce i mróz razem!
i to jest hasło dzisiejszego dnia, bo marzenia są do spełnienia...




sobota, 25 stycznia 2014

na mróz/na opak

nie ma to jak,

na koniec stycznia
nieprzerwanie słuchać kolęd z ulubionej płyty Heli,
piec ciastolinowe pierniczki,
a jako wisienkę na torcie - obejrzeć świąteczne dvd - z polską, gwiazdkową komedię romantyczną...

że zacytuję: "bezcenne!"



środa, 22 stycznia 2014

postanowienia

mniej więcej pierwszego dnia naszej dłuuugiej przerwy świątecznej,
tej cudownej, która już dawno za nami,
Heli tuż po śniadaniu oznajmiła, że dzisiaj spać nie idzie na drzemkę, bo szkoda jej czasu (sic!)
i zmęczona czasem popołudniem, że ledwo chodzi, trzyma się swego postanowienia
nawet w przedszkolu mowy nie ma o położeniu się i drzemce...
Zdarza Jej się czasem przekomarzać na ten temat,
bierze wtedy Lulu, kołderkę, Przyjaciela i idzie się położyć.
Nie mija jednak minuta i Heli woła: 2 godziny spałam. Już jestem wypoczęta.

a dziś: 
późnym popołudniem, ja zabieram się za odkurzacz, a Ona przynosi nosidło, żeby być ze mną
wpinam ją więc, włączam buczenie, chwilę słucham jak Helusia opowiada, a potem dziwna cisza

zasnęła!
i śpi
i ciekawam tylko, o której jutro pobudka będzie, skoro zasnęła o 17...




środa, 15 stycznia 2014

zielona kolacja

na świecie biało - jasno, pięknie,
w dziupli światła dużo
i kolorów:
i klocków
i jedzenia
dziś wieczorem zielono nam, choć do wiosny daaaaaaaaaaaleko jeszcze

Heli kanapki zaserwowano z pastą z tuńczyka i awokado, posypana kiełkami lucerny, przegryzana oliwkami i ogórkami, na widok których jej apetyt jeszcze rośnie.
Na pytanie, co będzie dziś jadła, usłyszałam odpowiedź: Mama coś zaproponuje.
Zaproponowałam więc. Taakie zielone Pyszności.
Usiadła, obserwowała. Zabrała się za pierwszą kanapeczkę. Zniknęła prędko z zachwytami, jakie to pyszne, mniam, jak jej smakuje i ładnie wygląda.
Przy drugiej stwierdziła, że jednak igiełek nie lubi i każdą najdrobniejszą wybrała, poprosiwszy o zamianę kiełek na oliwki, bo je lubi bardziej!


i siedzimy, i pijemy duże kubki herbaty
i zajadając, i bawiąc się
rozmawiamy

mm: dziś myjemy włosy Heli
rzewny płacz na zawołanie: dzisiaj nie! i jutro też nie. i w poniedziałek nie, i w środę nie, i w piątek nie, i w niedzielę nie, i w poniedziałek nie!
mm: to jutro, jutro jest czwartek, a czwartek jest na Tak! - mówię, znajdując lukę w wyliczance?
nie, nie, w czwartek też nie! ja nie lubię być włosów.... Mamusiu, jestem taka zmęczona. Tylko myju, myju i zaraz szybko spać...

uwielbiam to dziecięce poczucie czasu
* wczoraj zabiorę
* w poniedziałek zabrałam książkę ulubioną do przedszkola. Będę pamiętała, nie martw się. Będę się starać
* jak będę młodsza
* jak się dzisiaj obudzę to kto ze mną będzie
 

niedziela, 12 stycznia 2014

dary


Ludzie - Luminarze obok!
Spotkania.
Czas.
Rozmowy. Błogosławieństwa.
Łzy.
Radość.
Nadzieja.
Dziękuję!
I.
xK
oW
A.
Lu
Bo&Company
Trzem Królom-Braciom Moim
M!

i Jej! Jej dziękuję mocniej!


środa, 8 stycznia 2014

telefon do dzwonienia

Heli nie przywiązuje się zbyt mocno do zabawek, które ma - chociaż pamięta każdą najmniejszą
(poza Basią i Przyjacielem, ale w sumie Basia to nie jest lalka, tylko Jej Córka,
a Biały Miś to przecież Przyjaciel)
i różne Przytulanki do przedszkola zabiera
Czasami ma Dziewczę potrzebę, zastąpić Przytulankę, innym przedmiotem,
nie do przytulenia, tylko np. do dzwonienia!
bo telefon jest do dzwonienia, Mamo, prawda?
w drodze powrotnej z przedszkola poprosiła o wyjęcie urządzenia z plecaka,
w którym grzecznie przeleżało, czekając na skończenie pracy w przedszkolu,
po czym zabrała się Heli za oddzwanianie, bo przecież dużo osób do niej dzwoniło, a ona nie mogła odbierać, bo była przecież w przedszkolu!



wtorek, 7 stycznia 2014

komu w drogę, temu czas...

zjadamy ostatnie kardamonowe ciasteczka,
prowadzimy poważne rozmowy przy kawie
(o tym, czego Hela boi się najbardziej, kiedy się smuci, czego nie rozumie... sama proponuje tematy, opowiada o swoich emocjach
szkoda że nie nadążam z zapamiętywaniem tego, co i jak Ona mówi.
Sama przyzwyczaiła się chyba do mojego zdziwienia, podziwu często, do tego jak zaskakuje mnie Jej mądrość, bo już z mimiki twarzy czyta. Dopytuje, kończy moje myśli, prowokuje pytaniami...
kolejny inny, wspaniały etap, który ma i swoje trudniejsze strony.)
ale zupełnie nie o tym miało być dziś (zaległości zdjęciowe się nawarstwiły znów, ale to nic, nadrobimy. kiedyś.

dziś właśnie o tym, że kończą się ciasteczka
i że kończy się urlopowy czas
i że pora ruszać znów w świat
i to od razu mocno z kopyta
Heli już swój kawałek przedszkolnego świata dziś przywitała.
Poszła chętnie, chętnie została, wróciła, rozdrażniona, zmęczona, głośna, dzika.
Udzieliło się i kolczatkami się okładałyśmy. Eh...




środa, 1 stycznia 2014

niektórzy mówią, że jaki Nowy Rok...

taki cały rok.
życzyć więc trzeba sobie i Wam (a co, kolejny raz!)
jak najwięcej takich dni ze słońcem,
muzycznych zachwytów,
jasności i przejrzystości myśli,
rozbudzanych pasji,
inspirujących książek (odkrywam na nowo biografię Jobsa),
dobrych spotkań,
jedzenia ze smakiem,
wyspanych głów

i jak napisała mi dziś A.- Nadziejnych Cudów!
















(tak, tak - chwyciłam za szydełko, idzie powoli i niezdarnie, ale haczyk połknięty.
Kto zainspirował - wie - ściskam, dziękując) 

dziś ciekawiej

bo nie okazja czyni święto udanym,
ino ludzie, którzy się spotykają, by świętować. Po prostu.


i Helusia, która rozbrajająco, na wszelkie okazje, życzy wszystkim Wesołych Świąt i Wszystkiego Dobrego!

Nowy!

w Nowy Rok
zdrowym spacerowym słonecznym wyspanym krokiem

z życzeniami:

dobrych spotkań, dobrych ludzi,
dobrych pomysłów, dobrych myśli
uważności i czujności
ciszy i odwagi
marzeń
serdeczności
sił i chęci
pogody w sobie
Radości!

Heli zbierała w parku marchewki, pomidory i inne włoszczyzny