Zaprawiona w bojach i wyprawach - tych bliższych i tych dalszych - Helenka, wybrała się z wizytą w leśne, przyjazne dzieciom okolice, by odwiedzić maleńką Jagódkę i jej cudną Mamę Lu.
Choć one jeszcze się razem bawić nie umiały, pobyć ze sobą próbowały, a w międzyczasie dwie młode duchem mamy, nadrabiały zaległości. Częściowo się udawało, do wątków przerywanych przez dziewczyny wracać też, a i tematów na spotkanie następne uzbierało się niemało ;-)
Choć one jeszcze się razem bawić nie umiały, pobyć ze sobą próbowały, a w międzyczasie dwie młode duchem mamy, nadrabiały zaległości. Częściowo się udawało, do wątków przerywanych przez dziewczyny wracać też, a i tematów na spotkanie następne uzbierało się niemało ;-)
Spacer po lesie - prawdziwym lesie - znacznie poprawił poziom dotlenienia małych i dużych pań, potem obiadek pyszny i kawa, ach! dobry miałyśmy dzień... dziękujemy!
Maleńka Jagódka! Kruszyna taka... nadrabia i rośnie pięknie!
*
a czego nie widać tak może od razu, a co dzieje się w sercach?
Przemiana!
że macierzyństwo zmienia, jakoś gdzieś wszyscy wiemy, zobaczyć to w tak bliskiej osobie, to dopiero szczęście. To niesamowite, że tak mała istotka, tym tylko, że jest, uczy, co tak naprawdę w życiu jest ważne, jaki jest sens istnienia. Jaki to cud się dzieje, jak Córka uczy Mamę, co to znaczy żyć!
Dobrze, że jesteś Lu ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz