czyli co Mama dorosłym dzieciom podarowała na to święto dziś, by nie zagubiła się wrażliwość, głębokie, oryginalne i naturalne przeżywanie świata. Albo by zgubioną wrażliwość odnaleźć i obudzić...
Nie przestaliśmy być dziećmi...
Nie przestaję dziwić się i zachwycać po prostu życiem!
w posłowiu czytam (to tak apropos jeszcze wywiadu z prof. Leszczyńskim) słowa samego Andersena, który zirytowany projektem pomnika, na którym miał być przedstawiony w otoczeniu dzieci, pisał: Moje baśnie są w takim samym stopniu dla dorosłych, jak dla dzieci [...] dzieci zrozumieją tylko anegdotę, a dopiero jako dorośli dostrzegają i pojmują resztę [...] naiwność to tylko część moich baśni [...] w gruncie rzeczy to humor nadaje im smak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz