poniedziałek, 29 sierpnia 2011

monotematycznie









groszkowa groszka córka, groszki na groszki ubrała, groszkiem przewiązała i tak przygotowana wybrała się w drogę.
A dokąd i z kim? Do muzycznego parku popołudniową porą pierwszych kasztanów szukać, ale to już zupełnie inna historia...
monotematyczność MM polega też na tym, że chęć by miała, znów o zachwytach, wzruszeniach i radości z minut spędzanych z Heli coś pisać...

ach...
Mamą być Heleny...
:)

a może morze na weekend?

zaproponował TM,
bo bardzo chciał pokazać Helence morze.
pogoda psikusa zrobiła, psując się trochę tuż po przyjeździe, ale to nieważne...

ważny był czas ze sobą!
czas na rozmowy dobre, czas na zabawy, na drzemkę w nosidle, czas na rybkę u Rewińskiego, czas na wdychanie nadbałtyckiego jodu ...

obiecał TM Helence morze, więc pokazujemy:










































śpiewać, klaskać i świetnie się bawić nie każdy może nad morzem, pokazując dziąsła gotowe na przyjęcie zębów, a Heli owszem ;-) może! Bo pierwszy raz w życiu widziała morze!

piątek, 26 sierpnia 2011

nowe - BARDZO WAŻNE - słowo

afrykańskie upały nie służą ani dorosłym, ani dzieciom,
jeść się nie chce, ani ruszać za bardzo, niektórym nawet gadać za bardzo się nie chce...
i w tych właśnie okolicznościach, średnio sprzyjających jakiejkolwiek aktywności, w dolinie muminków wybrzmiewa delikatnym, acz zdecydowanym głosikiem nowe słowo, powtarzane na zmianę z mama, mama, mama...
jakie to słowo łatwo się domyślić...

TM rozpływa się z radości, bo
Helenka powiedziała dziś tata!
i zachwycona naszą radością powtarza tata, tata, tata...

środa, 24 sierpnia 2011

i Ty też urodziłaś się księżniczką...



w pięknym zakątku, gdzie pomyślano i o małych gościach, imieninowo-imieninowe spotkanie działo się...
Heli obdaraowana pięknym prezentem!
książkowym!
dawno nie miałam w rękach tak pięknej książeczki. Dla Córek! i dla Mam!
dla Helenki i dla mnie!

autorzy tej przepięknej książeczki przypominają małym i dużym kobietom o tym, co dla nich najcenniejsze...
to książeczka o tym, że za każdym razem, kiedy rodzi się dziewczynka, niebiańskie księżniczki  przybywają, by obdarzyć ją bezcennymi skarbami. Wypowiadają błogosławieństwa, czyli serdeczne życzenia. Błogosławić, to znaczy życzyć komuś tego, co może go uszczęśliwić. To są skarby, których nie można wziąć do ręki. Życzeń jest dziewięć:

- bądź piękna,
- bądź czystego serca,
- bądź zdrowa,
- bądź wytrwała,
- bądź dobra,
- bądź wesoła,
- bądź cierpliwa,
- bądź prawdomówna,
- bądź pełna wdzięku,
historia lubi się powtarzać...
gdy 6.grudnia urodziła się nasza mała królewna, gdy nasi przyjaciele i rodzina przybywali, by gratulować i cieszyć się, że jest, przybyła i do nas, osobiście, jedna z takich dobrych wróżek. Wzięła na ręce to małe dziecię i szepnęła jej na uszko: bądź szczęśliwa...
bądź szczęśliwa...
nic więcej...
dziś też to Helence przypominała 






















dziękujemy ;-)

wtorek, 23 sierpnia 2011

na plaży fajnie jest...

zaliczyła dziś Helena z rodzicami muminkami, co krótki, acz jak wspaniały urlop mają, pierwszą w życiu plażę! plażę nietypową, bo w parku umiejscowioną, zalesioną, miejscami otrawioną, ale jednak plażę ;-)

jeść się nie chciało, spać się nie chciało, taka dobra zabawa była...






 to mój ulubiony widok, co koi tak...
Helutka radosna z radosnym Muminkiem...

niedziela, 21 sierpnia 2011

lazy hours...

było tak:
nad nami:

między nami:

pod nami:

nicnierobienie razem na najwyższym sierpniowym poziomie..
Heli się trochę wychylała - i dobrze...
podjadała jagódki:
 ćwiczyła równowagę, trzymając się tylko za jedną rączkę:

 pokonywała przeszkody, ćwicząc przytulanki raz z MM, raz z TM :) miszmasz w przytulaniach ogólny...


muminki podjadały lody na patyku, Heli patyki:

no i czytała... Bo Muminki czytają.. dużo czytają :) Mama swoje, Tata swoje, no a Heli?
co czytała Heli?
w ten weekend królowała prasa... różnego rodzaju...  ale te miny?! te ruchy paluszków, przewracające strony?! to zdziwienie za każdą wydartą stroną?! bezcenne... 


cudowny czas!
cudowny!

czwartek, 18 sierpnia 2011

Helena Cesarzowa

ktoś ważny, powiedział mi kiedyś, że imieniny są  po to, by uczcić w imię wpisaną osobność, uczcić osobowość, zatrzymać się nad nią, nad znaczeniem imienia...



poczytałam więc dziś o Helenie...
o wizerunku świętej na ikonie, która wisi przy łóżeczku naszej Helutki, o jednej ze stron albumu, który przygotowuje TM, na której jest przepięknie wykaligrafowana krótka historia życia świętej,
o córeczce Helence - Stanisława Wyspiańskiego, którego portrety Małej tak mnie dziś zachwyciły,
o erupcji stratowulkanu St. Helen w USA,
o pięknej Helenie trojańskiej,
o Leni, której biografia i twórczość, fascynują mnie od kilku lat,
o Helenie Rubinstein i kilku jeszcze innych ciekawych osobistościach, noszących to piękne imię...



poczytałam dużo,
a potem wróciłam do domu, z imieninowym bukiecikiem dla Ukochanej Naszej Helenki
i przyjrzałam się Jej, celebrowałam przez moment jej małą, kształtującą się osobowość, jej indywidualność, mały charakterek i dumna radość mnie rozpiera, że JEST! po prostu, że JEST...
i podziwiam dziś po raz któryś, uświadomiona olśnieniami jej samej, jej mądrość, jej otwartość, jej odwagę, jej siłę. podziwiam swoje dziecko!

tak się cieszę, że jesteś... Helenko! Piękna Heleno Cesarzowa...

no i świętowanie było a jakże! były prezenciki i ciasto było, i marchewka nieodłączna, obolałe dziąsła ratująca... i śmiechy były i radości, a na koniec spacer jeszcze i wspólne dziękowanie... i taki pełny mieliśmy imieninowy, helenkowy dzień...








i pięknie, godnie Helenka życzenia przyjmowała i nie marudziła ni grama, no bo jakżeby i czemu, choć zmęczone oczka kleiły się niemiłosiernie, przy gościach - dama!

jeszcze raz Córeczko - Najlepszego Imieninowego...

sobota, 13 sierpnia 2011

małe objawienia...




czytam w mailu od Przyjaciela:
Zaglądam na bloga i myślę, że opisując, opowiadając tak Helence rzeczywistość, sprawiasz, że każdy dzień jest wydarzeniem, drobiazg zdarzeniem i znakiem.
Codzienność składa się z małych objawień, tak że więcej w niej jednak niecodzienności
to właśnie chciałam dziś powiedzieć, że nasza codzienność składa się z małych objawień...
ja zobaczyłam przez obiektyw, Anita pięknie nazwała... 
 

agroturystyka u K&T

są na świecie ludzie, z którymi po prostu dobrze się jest...
są dni, w których spotkania z nimi, pozwalają być sobą, będąc z innymi..
dziś mieliśmy taki dzień...

 ząbki się przebić nie mogą, Helenka gryzie co się da i ile się da...

 



 dobry mieliśmy dzień...


piątek, 12 sierpnia 2011

oswajanie

wszystko, co nowe, trzeba oswoić. Dzieci robią to bez zahamowań, oporów i uprzedzeń. Poznają przez dotyk, słuch, smak, wszystkimi zmysłami uczą się i smakują świat
Heli dostała prawdziwe krzesełko! takie o jakim dla niej marzyłam ;-) od wczoraj biesiaduje więc z nami przy stole...
Heli dostała też prawdziwe buciki, coraz częściej i chętniej w pionie, na nóżkach, jeszcze się nie przemieszcza, ale stoi prosto, trzeba o jej stópki zadbać, są więc bartki pierwsze ;-)















oswajanie przedmiotów,
oswajanie kolejnych nowych etapów
dobrze być przy niej blisko...

poniedziałek, 8 sierpnia 2011

pomiedzy opadami



po jednym letnim deszczu, przed drugim groźniejszym i chłodniejszym był plac zabaw!
Heli miała towarzystwo wyborne. Przyjechał w odwiedziny Staś! I tak dobrze umie się Helenką zaopiekować...


sobota, 6 sierpnia 2011

dziś

była lekcja bliskości kolejna - muminkowa, słoneczna! Rodzinna!


czas płynął dziś inaczej niż zwykle, tyle się dziś zmieściło w dzień...
natlenione, nasłonecznione, naprzytulane muminki... <buja_w_obłokach>



najcudniejszego momentu nie widział aparat,
Heli spała słodko w wózku, a muminy, zaopatrzone w rodzynki ze słonecznikiem, usiadły pod jakimś pomnikiem...szybko się okazało że nie był to przypadkowy, jakiś pomnik, a pomnik zakochanych... hehe, jak to mówią: trafił swój na swego?! ;-)))