poranek ostatni na Słowacji, to śniadanie i spontaniczny pomysł, by chociaż zajrzeć w Beskid Żywiecki, zanim ruszyliśmy, ostatnie spotkanie z...
no właśnie i tu pojawia się pytanie za 100 pkt:
Co uszczęśliwiało Dziecko z samego rana? i po powrocie ze szlaku popołudniem?
niezmiennie, nieustannie, zawsze w tej samej radosnej tonacji, szukając ich w ogrodzie naszego pensjonatu, wołała:
Oooooooooooowieczki! Oooooooooowieczki, gdzie jesteście? Chodźcie do mnie, Oooooooooooowieczki
:-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz