grudzień tak ma, że lubi się gościć, że ma okazji do świętowania co krok tak wiele,
worek z prezentami rozwiązany, TM szykuje właśnie nastęne ;-)
przybyła więc już wczoraj Celineuszka z rodzicami
a dziś dobre spotkanie u Dziadków ;-)
Heli ucieszona, naśmiana, wybawiona. Dziadek szczęśliwy, bo zobaczył jak
Heli zrobiła samodzielnie z 6 kroków, jak lunatyczka z rączkami wyciągniętymi do przodu, by równowagę trzymać - ileż było radości...
a najlepsze ramiona do przytulania znalazła w MM już poza kadrem...
a w głowie MM tyle wspomnień teraz, co to się działo o tej porze zeszłego roku...
rozpoczynała się ta wspaniała przygoda,
rodzić zaczynał się Cud...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz