w marcelińskim, pięknym, słonecznym, pastelowym, smacznym, nowiuteńkim, przyjaznym świecie Helena, jak to Ona, odnalazła swoje miejsca, swoje radości i osoby do przytulania, nawdychała się leśnego powietrza, zjadła obiadek, słowem pięknie spędziła niedzielę!
ps. MM tylko smutna, że jutro sielankę przerwać musi i wracać do fabryki...serce z tęsknoty już płacze...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz