poniedziałek, 10 października 2011

Ona

dużo ostatnio o tym, co wkoło, o wycieczkach, spotkaniach, atrakcjach, spacerach, zabawach itd. itp, a mało o NIEJ samej...

dziś więc ONA

Ukochała bliskość noszenia i tulenia w nosidle. Te momenty, dość często i gęsto ostatnio usiane, to chwile kiedy Helena, spoglądając w górę, napotyka moje akceptujące, kochające spojrzenie i uśmiecha się. Czuje się bezpieczna, dogrzewana od środka. Całuję tę małą mądrą główkę, głaszczę po mięciutkich piórkach, ona przytula się do mojej piersi i pomrukując, jak najwspanialszy, najszczęśliwszy kotek, zasypia, szukając jeszcze rączką mojej ręki, by tak się trzymając, spać, zasłuchana w rytm serca, które przy Niej zwalnia, ucisza się, szczęśliwie wystukując rytm życia

Odnajduje radość niemal we wszystkich czynnościach, jakimi się trudzi ostatnio. Lubi jeść, kąpać się, wychodzić na spacer, słuchać muzyki, gotować z mamą, sprzątać z tatą... Radość, którą ekspresyjnie wyraża - podskakując, sprężynując, brykając jak tygrysek puchatkowy, klaszcząc silnie w małe łapki, śmiejąc się głos ogniki roześmiane budząc w oczach - to w ostatnich dniach (dosłownie w ostatnich) przede wszystkim: przechodzenie z czworaków do chodzenia, trzymając się za rączki, skręcając  tam właśnie, gdzie sobie życzy mała dyrygentka, gdzie domniemywa, że coś ciekawego, co ją absolutnie ominąć nie powinno, może się dziać, gdzie usłyszy swoim słuchem absolutnym najmniejszy szmer. Stawia dzielnie pierwsze swoje kroki, odważnie przy meblach sama decyduje czy można się już puścić, czy jeszcze za wcześnie, czy zdąży chwycić krzesło obok, czy odległość za duża

na potrzeby kroniki zapisać MM trzeba jeszcze, że:
- Helenka pięknie wyciąga rączki po mydło, kiedy trzeba umyć łapki, najpierw jedną, potem drugą, a na koniec po ręcznik sięgać,
- Helenka rozumie dobrze już, że kręcenie głową w prawo i lewo może oznaczać "nie", rozumie, co znaczy słowo "daj", choć wie też, jak się tym bawić: trzyma w rączce łyżeczkę, na prośbę daj, wyciąga ją, że owszem, odda, popatrzy na trzymany w ręce przedmiot, na osobę, która prosi, po czym roześmiana zatrzymuje łyżeczkę i daje znać, że jednak nie, że zatrzyma dla siebie,
- Helenka lubi spać. to po mamie ;-) wtula się w łóżeczko, pomrukując znów z radości, posłucha pozytywki czasem, czasem liska swojego potarmosi (czy też poznaną w domu Babci Marysi - lalkę Teresę - z którą przyszło jej przespać niedzielną drzemkę) i budzi się przeszczęśliwa! zwarta i gotowa, by działać, oglądać, słuchać, czy cokolwiek innego. zaraz! już!
- Helenka nie jest płaczkiem, spadnie czasem z kanapy, uderzy za mocno w szczebelki, przy popołudniowych szaleństwach, czy z regałem z książkami za bliskie spotkanie zaliczy, skrzywi się trochę, zerknie na reakcję Opiekuna, pogłaskać się da, przytulić i już. dalej w zabawę!
- Helenka.... Kochana Dziewczynka... Kochana, Mała dziewczynka...


trochę dziś o tym, jaka Ona jest, jaka Ona nie jest
a jaką się kluje, zdecyduje SAMA. a My jesteśmy OBOK BLISKO...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz