była lekcja bliskości kolejna - muminkowa, słoneczna! Rodzinna!
czas płynął dziś inaczej niż zwykle, tyle się dziś zmieściło w dzień...
natlenione, nasłonecznione, naprzytulane muminki... <buja_w_obłokach>
najcudniejszego momentu nie widział aparat,
Heli spała słodko w wózku, a muminy, zaopatrzone w rodzynki ze słonecznikiem, usiadły pod jakimś pomnikiem...szybko się okazało że nie był to przypadkowy, jakiś pomnik, a pomnik zakochanych... hehe, jak to mówią: trafił swój na swego?! ;-)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz