nie wahałyśmy się ani sekundy!
wychodziłyśmy z bookarestu z wielkim pośpiechem,
zdążyłyśmy tylko zapakować Noc do wózka: żeby była bezpieczna,
i pędziłyśmy spocząć na leżaczkach,
z jakimś owocowym cudem w ręku
i przeglądać, przeglądać nasze dzisiejsze odkrycie:
efekt Czereśniowej trwa!
Radością dzieliła się Heli ze mną przez całą drogę do domu, wyliczając: teraz mam już Zimę, Wiosnę, Lato i Tę nową. Zobaczymy, co powie Basia-Basieńka (vel Zuzia, vel Weronika - czyli Heli Lala-Lalunia)
Eh... piątkowe cudne popołudnie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz