poniedziałek, 22 kwietnia 2013

wyobraźnia

moja Przyjaciółka zza ściany napisała Coś Dużego o Wyobraźni, co niebawem publicznie będzie bronić, a ja pękając z dumy i radości, będę Jej towarzyszyć,
tymczasem
moja Córka, Coś niecoś o Wyobraźni też sobie przyswaja
np. wygryza w sucharkach różne kształty i prezentuje to jest L jak Lucy, wygryza kolejny kawałek, który już teraz to jest piesek, a po kolejnym już  mała kurka,
albo
wyjmując z wózka wiaderko na Placu Wolności stwierdza, że choć piasku na nim nie ma, to tak na niby ona tylko zobaczy, jak to by było z tą łopatką,
albo
ustawia kolejkę z ludków Lego do przychodni czekają oni, albo na zjeżdżalnie... różnie!
albo
czytając książkę o Kubusiu, mieszając zapamiętane w wielu innych wersy, mówi:
To jest Muzyka, którą Ja czytam...


dzielić Taką Radość, jaką Ona ma ze wszystkiego, co robi
zachować Tę Radość, zapamiętać Ją, uchronić...

Wyobrażam sobie, że jest to możliwe!
Wyobrażam sobie, że można zawsze zaczynać od wyobraźni. Prawda Kochana?! Przypomniał mi się też zaraz wpis o mrówkojadzie o tu:... on też był bardzo o wyobraźni..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz