sobota, 30 kwietnia 2011

dotknięci cudem

Czuwając przy szpitalnym łóżeczku śpiącej spokojnie Helenki (mądrość wrodzona zapewne: wiedziała wczoraj, że sen to najlepsze lekarstwo - przespała więc dobę całą, a obudziła się dziś z uśmiechem małym - dokumentacja fotograficzna po powrocie naszym w warunki domowe), słucham pięknego czuwania z Circo Massimo z Rzymu o wielkiej przygodzie Naszego Papieża, o jego przekraczaniu wszelkich barier, jego wezwaniu non abbiate paura, jego życiu i śmierci. Czuwam, słucham i rozmyślam, wyciszona...
Niezwykłe rzeczy się dzieją, niezwykły czas, nie ma przypadków, dotyka mnie rzeczywistość utkana z niebieskich znaków... a dotknąć może wszystkiego, prawda Przyjacielu? Dotknąć Cudem! Dziękuję...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz