7:00 słychać cichutki głosik: "Mama, Mama"
za sekund 5 bose stópki biegną już w naszą stronę
udaje się jeszcze kilkanaście chwil przeciągnąć z zamkniętymi oczami, tuląc i głaskając Heli
7:30 coraz głośniej słychać już tylko, powtarzające się od kwadransa, "mniam mniam. Mama, mniam mniam"
7:35 MM, chcąc o kolejne chwile przeciągnąć sen, napełnia pomarańczową miseczkę, połamanymi sucharkami...
bingo!
ale
radości było tyle, że już szkoda było z powrotem zasypiać
uwielbiam weekendowe poranki...nawet od 7:00