środa, 18 kwietnia 2012
Banały
1. Heli to Cud! Przytulaśne, mądre, ciekawe i kochane Dziecko.
Włącza sama piekarnik, patrzy na mnie swoimi wielkimi zielonymi szmaragdami i macha mi przed nosem paluszkiem "oj, oj, oj"...
Siedzi w kąpieli, a w oddali zmywarka naczynia pierze. Heli zastyga, słucha całą sobą, a oczy takie zdziwienie pokazują, jakby właśnie odkryły najdziwniejsze dziwy świata...
2.Kawa nutoccino, wściekle spieniona z Mamką to celebracja czasu i naszej relacji, Przyjaźni, Szacunku, Miłości. Jedna oddałaby wszystko Drugiej; Druga oddałaby Pierwszej nawet to, czego nie ma. Szale w grochy, dkn i inne zapachy, serial pozytywny i książka do przepracowania
3. Kaczka. dziś rano. w drodze do pracy. wyłoniła się nie wiedzieć skąd i popatrzyła na mnie zakłopotana. Słońce prosto w oczy, zimny wiatr wciąż mało wiosenny, jeziorko szumiące, ludzie biegający. Złapać Nić z Życiem, tak żeby trzymać i nie puścić...trzymać dwie krople oleju na łyżeczce i nie przegapić niczego, co dzieje się w codzienności
Kochana A. podsyła Szymborską -
Wywiad z dzieckiem
Mistrz od niedawna jest wśród nas.
Dlatego czai się ze wszystkich kątów.
Zasłania twarz rękami i patrzy przez szparkę.
Staje czołem do ściany, potem odwraca się nagle.
Mistrz odrzuca z niesmakiem absurdalną myśl,
że stół spuszczony z oka musi być stołem bez przerwy,
że krzesło za plecami tkwi w granicach krzesła,
i nawet nie próbuje skorzystać z okazji.
To prawda, trudno świat przyłapać na inności.
Jabłoń wraca pod okna tuż przed oka mgnieniem.
Tęczowe wróble zawsze pociemnieją w porę.
Ucho dzbanuszka złowi każdy szmer.
Szafa nocna udaje bierność szafy dziennej.
Szuflada stara się przekonać Mistrza,
że jest w niej to, co do niej wcześniej włożono.
Nawet w książce z bajkami otwartej znienacka,
królewna zawsze zdąży usiąść na obrazku.
Czują we mnie przybysza - wzdycha Mistrz -
nie chcą obcego przyjąć do wspólnej zabawy.
Bo żeby wszystko, cokolwiek istnieje,
musiało istnieć tylko w jeden sposób,
w sytuacji okropnej, bo bez wyjścia z siebie,
bez pauzy i odmiany? W pokornym stąd - dotąd?
Mucha w pułapce muchy? Mysz w potrzasku myszy?
pies nigdy nie spuszczany z utajonego łańcucha?
Ogień, którego nie może zdobyć się na nic innego,
jak sparzyć po raz drugi ufny palec Mistrza?
Czy to jest ten właściwy ostateczny świat:
rozsypane bogactwo nie do pozbierania,
bezużyteczny przepych, wzbroniona możliwość ?
NIE - krzyczy Mistrz i tupie tyloma nogami
iloma rozporządza - w tak wielkiej rozpaczy,
że mało by tu było i sześciu nóg chrząszcza.
Ona jedna - myślę o A. - podsyła zawsze, co trzeba i zawsze w porę, obecnością swoją cichutko wspierająca... i I. w porozumieniu znanym kochanym, jest mocno!
Banały! a jednak CUDA!