niedziela, 11 listopada 2012

takich spotkań trza...

jak przystało na damy każda z tobejeczką
Heli  przeszczęśliwa z Ninkowego prowadzenia
skupiła się potem nieco na tym, że może jysować, gdy inni skupili się na jedzeniu
 
 na ajmatę musieli wszyscy, od Tadzika zaczynając, przez Ninkę, na Heli kończąc


a o magii i wyjątkowości, niezbędności i radości tego spotkania z naszymi Kochanymi Bo
najlepiej opowiadają te dwa ujęcia poniżej, nawet jak nieostre...
Mina Tadzika, luka po jedynce u Niny i rozchachani TM i DBO i Heli, która dziś jak jej jóżowa soła - jakoś osowiała dziś, milcząca, zapatrzona w starszą Dwójkę...
no i niewidoczni a obecni WBO i MM...

 poezja :-)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz