niedziela, 6 marca 2011
ćwiartka
Po pierwsze: obdarza nas Helik uśmiechami co dzień. Świadomie rozjaśnia się buzia. Rozjaśnia się jeszcze bardziej, gdy sobie uświadomi, że znów się uśmiechnąć udało. Dziś uśmiechy to szczególne bo ćwiartkowe - trzy miesiące wspaniałe razem.
Po drugie: co dzień nasze porozumiewanie się z Nią bardziej przypomina dialog niż monolog. Melodie układane z tych nutek pojedynczych rozczulają serca nasze...
Po trzecie: coraz bardziej dynamiczny Helik nasz, to chyba dzięki słońcu, co koniec lutego i marca początek, tak pięknie oświetla. Już nie tylko rączki składa albo do buzi je wkłada, już nie tylko na rączkach coraz wyżej się podpiera, ale i fikać z brzuszka na plecy zaczyna. Wysportowana niesłychanie!
Po czwarte: za szybko mijają weekendy - szczególnie, że pierwszy od dłuższego czasu w komplecie, Tata wrócił z narciarskich wojaży - dobrze być razem. Blisko! Bliżej! Cudny z Helen czas.
Po piąte: córka drzemkę ucina (lubi, lubi spać, jak PraBabcia Mariannka mawiała "Lepsze spanie, niż śniadanie", choć Helen jedzenia też nie odmawia), Tata nad albumem córki pracuje, a Helika Mama czuwa - szczęśliwa że jest jak jest!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz