poniedziałek, 21 lutego 2011
sobota, 19 lutego 2011
ulubione córki zajęcie
czwartek, 17 lutego 2011
czas, by patrzeć
Przytulać, pokazywać świat, dbać, bawić się, przyglądać, wspierać, budować, uczyć, znowu przytulać, pokazywać, dbać, bawić się i znów przytulać, pokazywać, poznawać, dbać już inaczej niż wczoraj, niepowtarzalne chwile - rodzicielstwo bliskości - każdego dnia. korzystamy z czasu razem, z czasu by patrzeć i poznawać się. Ona mnie, ja ją.
Marzenie wciąż się spełnia, marzenie trwa...
sobota, 12 lutego 2011
retrospekcje, czyli to, co w Matce od początku siedziało... cz.1
niech zacznie Szymborska "Rozpoczętą opowieścią"
Na urodziny dziecka
świat nigdy nie jest gotowy.
(...)
Nadchodzi pora rozpalenia ogni.
Zawezwijmy depeszą babcię z Zabierzowa.
Porozwiązujmy węzły na rzemieniach jurty.
Oby połóg był lekki
i dziecko rosło nam zdrowo.
Niech będzie czasem szczęśliwe
i przeskakuje przepaście.
Niech serce jego ma zdolność wytrwania,
a rozum czuwa i sięga daleko
Ale nie tak daleko
żeby widzieć przyszłość.
Tego daru
oszczędźcie mu, niebieskie moce.
*
kiedy dokładnie rozpoczyna się ta opowieść? kiedy powstawało marzenie? kiedy zaczęło się realizować?
eye in the sky Jonathy Brooke w tle, cisza w środku, na twarzy uśmiech, w sercu radość... CUD! CUD ŻYCIA we mnie...maleńka dziecina, ukochana tak bardzo zanim się jeszcze zjawiła, wybrała najlepszy czas.
*
w 8.tygodniu życia, serce naszej kruszyny bije 65 razy na minutę - najpiękniejsza muzyka. Miłość ucieleśniona!
*
pięknie jest innieć...
nie rozumieć tych zmian, cieszyć się i nieco bać. Swoista bezradność. Afirmacja nie przekreśla smutku, zdziwienia, strachu, nie jest bezrefleksyjna.
*
2.czerwca Dziecina ma 6,3 cm. Uczę się odnajdywać siebie w odmienionym organizmie.
to wielki dar ten trudny czas - mówi Krzysztof - tego daru nie można zmarnować. Niepokój, trzeba leżeć, zwolnić tempo. Półtawska pisze: Wielkość daru musi ubogacić obdarowanego. Człowiek wzrasta proporcjonalnie do wielkości daru. Już nie dla siebie, ale dla Ciebie Dziecino - od-poczywanie z elementami kontemplacji.
Zgoda na bycie w domu.
Ciąża dowodem na cud, na spełniające się marzenia, na wiarę, na czekanie.
*
18sierpnia Dziecina się ujawniła - to będzie ONA :) nie było wątpliwości ONA=HELENA. Waży 690g i ma 24tygodnie. Niech rośnie pięknie na ciele i duszy, niech nabiera siły i mądrości. Mama będzie się starać o spokój serca.
W trybie odpoczywania cisza ogarnia w pierwszej kolejności gonitwę słów i myśli w głowie - wyciszenie nadmorskie, a słowem kluczem jest zaufanie.
*
Dobrze, że nie ma ludzi przypadkowych :)
*
a teraz Baczyński:
Maria czekała cicho. I zdało się, płynął
świat ogromny w oddechu nieba jak otchłanie,
co wiało wielkim oknem na stół, na posłanie
białe i nie dotknięte. Czekała. W milczeniu
na piersi ręce kładła i wtedy się pienił
krwi jej rozgrzany nabój i owoce mleczne
pęczniały jej pod dłonią, i czuła, jak bije
bolesna piąstka serca. I czuła, że żyje
łodyżka w niej maleńka, listeczkami dwoma
obejmująca miłość całą, jaką ona
i on zamknęli w sobie. I gdy rękę niżej
obsunęła, poczuła, jak ją szorstko liże
płomienny język ciszy. Brzuch miała jak kroplę
ogromną, w rozłożystą misę biódr zamknięty.
W takiej ciszy słyszała, jak na godzin stopnie
pnie się w niej ten roślinny puch, twardnieje w orzech -
- to było dziecko małe, które wkołysali
ciepłym ciał swych pomrukiem jak szelestem morza
w jej pełnię i dojrzałość, która równa ziemi
ogarnęła i rosła rączkami drobnemi,
zarysem ust różowych, roślinką maleńką,
którą czuła pod lekko wyciągniętą ręką
i która dziś się spełni i wzejdzie człowiekiem
nad przymróżoną lekko ziemi złej powiekę
żeby się stać czym? kwiatem, powłoką czy łzą?
*
sierpień. międzyzdroje.
muzycznie raz, dwa, trzy. bardzo odpoczęłam, jak dawno nie i Helen maleńka (!!) daje pozytywne sygnałki, reagując coraz lepiej na świat wokół Niej, tak że czuję, że żyje we mnie ta łodyżka maleńka...
*
Na urodziny dziecka
świat nigdy nie jest gotowy.
(...)
Nadchodzi pora rozpalenia ogni.
Zawezwijmy depeszą babcię z Zabierzowa.
Porozwiązujmy węzły na rzemieniach jurty.
Oby połóg był lekki
i dziecko rosło nam zdrowo.
Niech będzie czasem szczęśliwe
i przeskakuje przepaście.
Niech serce jego ma zdolność wytrwania,
a rozum czuwa i sięga daleko
Ale nie tak daleko
żeby widzieć przyszłość.
Tego daru
oszczędźcie mu, niebieskie moce.
*
kiedy dokładnie rozpoczyna się ta opowieść? kiedy powstawało marzenie? kiedy zaczęło się realizować?
eye in the sky Jonathy Brooke w tle, cisza w środku, na twarzy uśmiech, w sercu radość... CUD! CUD ŻYCIA we mnie...maleńka dziecina, ukochana tak bardzo zanim się jeszcze zjawiła, wybrała najlepszy czas.
*
w 8.tygodniu życia, serce naszej kruszyny bije 65 razy na minutę - najpiękniejsza muzyka. Miłość ucieleśniona!
*
pięknie jest innieć...
nie rozumieć tych zmian, cieszyć się i nieco bać. Swoista bezradność. Afirmacja nie przekreśla smutku, zdziwienia, strachu, nie jest bezrefleksyjna.
*
2.czerwca Dziecina ma 6,3 cm. Uczę się odnajdywać siebie w odmienionym organizmie.
to wielki dar ten trudny czas - mówi Krzysztof - tego daru nie można zmarnować. Niepokój, trzeba leżeć, zwolnić tempo. Półtawska pisze: Wielkość daru musi ubogacić obdarowanego. Człowiek wzrasta proporcjonalnie do wielkości daru. Już nie dla siebie, ale dla Ciebie Dziecino - od-poczywanie z elementami kontemplacji.
Zgoda na bycie w domu.
Ciąża dowodem na cud, na spełniające się marzenia, na wiarę, na czekanie.
*
18sierpnia Dziecina się ujawniła - to będzie ONA :) nie było wątpliwości ONA=HELENA. Waży 690g i ma 24tygodnie. Niech rośnie pięknie na ciele i duszy, niech nabiera siły i mądrości. Mama będzie się starać o spokój serca.
W trybie odpoczywania cisza ogarnia w pierwszej kolejności gonitwę słów i myśli w głowie - wyciszenie nadmorskie, a słowem kluczem jest zaufanie.
*
Dobrze, że nie ma ludzi przypadkowych :)
*
a teraz Baczyński:
Maria czekała cicho. I zdało się, płynął
świat ogromny w oddechu nieba jak otchłanie,
co wiało wielkim oknem na stół, na posłanie
białe i nie dotknięte. Czekała. W milczeniu
na piersi ręce kładła i wtedy się pienił
krwi jej rozgrzany nabój i owoce mleczne
pęczniały jej pod dłonią, i czuła, jak bije
bolesna piąstka serca. I czuła, że żyje
łodyżka w niej maleńka, listeczkami dwoma
obejmująca miłość całą, jaką ona
i on zamknęli w sobie. I gdy rękę niżej
obsunęła, poczuła, jak ją szorstko liże
płomienny język ciszy. Brzuch miała jak kroplę
ogromną, w rozłożystą misę biódr zamknięty.
W takiej ciszy słyszała, jak na godzin stopnie
pnie się w niej ten roślinny puch, twardnieje w orzech -
- to było dziecko małe, które wkołysali
ciepłym ciał swych pomrukiem jak szelestem morza
w jej pełnię i dojrzałość, która równa ziemi
ogarnęła i rosła rączkami drobnemi,
zarysem ust różowych, roślinką maleńką,
którą czuła pod lekko wyciągniętą ręką
i która dziś się spełni i wzejdzie człowiekiem
nad przymróżoną lekko ziemi złej powiekę
żeby się stać czym? kwiatem, powłoką czy łzą?
*
sierpień. międzyzdroje.
muzycznie raz, dwa, trzy. bardzo odpoczęłam, jak dawno nie i Helen maleńka (!!) daje pozytywne sygnałki, reagując coraz lepiej na świat wokół Niej, tak że czuję, że żyje we mnie ta łodyżka maleńka...
*
Kto wierzy, ten się modli, mówi do Boga. Słuszniej powiedzieć: odpowiada Bogu, oddaje Bogu Jego dar, bo rozmowę zaczął Bóg powołaniem człowieczego istnienia...to pierwsze zdania pierwszego eseju z nowej książki Piotra Matywieckiego "Dwa oddechy. Szkice o tożsamości żydowskiej i chrześcijańskiej".
* październik.
osłuchiwanie Helen z geniuszem. The international Fryderyk Chopin piano competition.
*
z maila Anity: pamiętaj, masz ją w najlepszym z możliwych momentów, w każdym innym byłaby kimś innym i to jest niezwykłe. Nauczysz ją jak to jest być dziewczynką, kobietą, radzić sobie ze wszystkimi swoimi komplikacjami i być szczęśliwą, z nimi, pomimo. Cudownie mieć Przyjaciół! Takich Przyjaciół :)
*
z wywiadu z AMJ: (marzę, żeby Helen tak kiedyś mogła powiedzieć): "Moi Rodzice umieli nas kochać. Jestem „dogrzana” z domu. To kapitał, który pozwala budować prawdziwe relacje z ludźmi. Widzę, ile dokoła emocjonalnego głodu w ludziach. Pragnienia uwagi, czułości, akceptacji. Nie mam tego długu do odebrania. Mam większą potrzebę dawania niż brania. Nie muszę być w centrum uwagi i kręgu adoracji."
* listopad
staranie się o harmonię, między życiem, które zaczynam, a tym, które wciąż żegnam... najgorzej zaplanować, gdy ma się spełnić marzenie i cud. Tak mi dobrze w tym blogostanie.
*
6 grudnia 2010
6 grudnia 2010
magii tej nocy nie zapomnimy nigdy. dwie minuty przed trzecią - płacz dziecka oznajmia światu, że JEST :)
Witaj na świecie Helenko! Jak dobrze, że jesteś, taka jaka jesteś - wyjątkowa, niepowtarzalna, wymarzona!
nie chciała dłużej czekać, chciała w Mikołajki przyjść... i rodziła się tak pięknie, z biedronką na ścianie porodówki i z bohaterskim, dzielnym Tatą - jak się okazało tej nocy - Super Tatą.
Witaj na świecie Helenko! Jak dobrze, że jesteś, taka jaka jesteś - wyjątkowa, niepowtarzalna, wymarzona!
nie chciała dłużej czekać, chciała w Mikołajki przyjść... i rodziła się tak pięknie, z biedronką na ścianie porodówki i z bohaterskim, dzielnym Tatą - jak się okazało tej nocy - Super Tatą.
powitanie zgotował nam Tata królewskie! godne młodej Królewny i jej wspaniałej Mamy :) balony dla Córki, Kwiaty dla Mamy - obie kobiety wyjątkowe, wyjątkowo przywitane. Dzięki Ci Lolku!
ps flagę wywiesił Tata nie z okazji rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. Tę radość z narodzin córki oznajmić chciał światu, lokalnej społeczności pochwalić się z narodzin małej Polki! Powiewała więc flaga narodowa w te pierwsze mroźne dni życia Helenki.
* 25.12
Helenki pierwsze Boże Narodzenie, pierwsza maleńka choinka, pierwsze pod nią podarki...ale to nieważne, najważniejsza w te święta była Ona. W kołysce, wtulona w kocyk, maleńka, a wokół kołyski rodzina cała. Pierwsze Święta razem! Najpiękniejsze!
ps flagę wywiesił Tata nie z okazji rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. Tę radość z narodzin córki oznajmić chciał światu, lokalnej społeczności pochwalić się z narodzin małej Polki! Powiewała więc flaga narodowa w te pierwsze mroźne dni życia Helenki.
* 25.12
Helenki pierwsze Boże Narodzenie, pierwsza maleńka choinka, pierwsze pod nią podarki...ale to nieważne, najważniejsza w te święta była Ona. W kołysce, wtulona w kocyk, maleńka, a wokół kołyski rodzina cała. Pierwsze Święta razem! Najpiękniejsze!
i zadamawia się Helik w życiu naszym, w swoim, w sobie, i robi to z wielkim spokojem wewnętrznym, i mądrość ma w oczach, i aurę świętości jak mówią niektórzy, i mości się w sobie i w świecie, i cieszy że jest. I cieszy nas - rodziców, którzy co dzień uczą się jak rodzicami być.
czwartek, 10 lutego 2011
trzy pokolenia
Babka, Matka i Córka - trzy wspaniałe kobiety, trzy wspaniałe godziny spędzone w większości na świeżym, przyjemnie chłodnym, lutowym powietrzu, trzy przespane przez Helen godziny, dwie wypite kawy w "naszej" zielonej werandzie, nota bene wspaniale przygotowanej na komercyjne, sercowe święto (powóz śpiącej słodko Helen uroczo wkomponował się w wystrój, prawda?), wiele poruszonych tematów...
a to i tak tylko wyimek z dobrego czasu razem. Bo było i wspólne gotowanie, i ćwiczenie uśmiechów i zachwytów wzajemnych Babci Marysi z Nusią (no dobrze, może głównie tej pierwszej), i wiele jeszcze innych wspaniałych momentów...
* Dziękuję Ci Mamo Moja! Dziękuję Ci Córeczko Ma - niewyobrażalnie za Was dziękuję - co dzień od nowa!
sobota, 5 lutego 2011
w odwiedzinach u przyjaciół
zadowolenia nie kryła też najmłodsza uczestniczka spotkania.
Helen, z właściwym sobie wdziękiem, spokojem i mądrością w małych oczkach, przysłuchiwała się to rozmowom, to spontanicznym wybuchom śmiechu, od czasu do czasu obdarowując nas ostatnio opanowaną umiejętnością - cudnym uśmiechem :)
co to dużo mówić jak pięknie było każdy widzi :) dziękujemy Kochani! Rewizyta wkrótce.
*
początek tropienia przygód małej Helen przez Mamę i Tatę Muminka może i trzeba zanotować na 5lutego, będą jednak retrospekcje z dwóch pierwszych miesięcy Dziecka w naszej wyjątkowej, muminkowej rodzinie....
Subskrybuj:
Posty (Atom)