czekałam na ten sobotni poranek z Nimi* od samego poniedziałku
(*eRz w komplecie,
Maja po Mamie kosi grzybki równo, dostrzegając te, których Ciocia zajęta opowieściami Heli nie dostrzegała,
a Łucja jeżdżąca po szyszkach i mchu najszczęsliwsza)
Mamo, jak tu paaachnie!
powtarzała moją śpiewkę Heli
a Cudów tego dnia było więcej, dużo więcej...
o matko i córko! Widzę, że grzybobranie jak najbardziej udane! :)
OdpowiedzUsuńo tak! a jak teraz pachnie suszonymi grzybkami w domu. Przeniesione zapachy cudownego lasu...
Usuń