niedziela, 4 maja 2014

od czego tu zacząć ten maj...

dopiero się zaczął,
bardzo niezachęcającym/zniechęcającym zimnem,
a tyle zdążyło się zadziać!

zanim o majówkowych dniach, o śwince. różowej.
lubianej bardzo (!!) Peppiszonce.

 Przyleciała z Rzymu

i od tamtego ranka nie wypuszcza jej Heli z rąk
(no chyba, że wysiada Heli z auta, wtedy Peppa zostaje - mogłaby się przecież zgubić,
a tego nikt przecież nie chce, prawda?!)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz