chciałabym, żeby to miejsce żyło
dla Niej na Kiedyś, dla mnie na dziś i jutro,
a ostatnio raczej mało oddechów
nie wiem jak reanimować...
i wcale nie powodem to, że Heli z całego krótkiego lutego całe 4 razy w przedszkolu była
(choć luty jeszcze pare dni ma, od piątku kolejny antybiotyk, więc marzec przywita w domu)
ani nie to, że taka mała pracowa rewloucja przede mną
ani nie to, że nie ma o czym pisać, ani czego pokazać...
wszystko jest
więc czemu nie ma?
Przesilenie? Ptaki już ćwierkają, będzie tylko lepiej. Jaka Hela duża, i te balety, łoo rety ;) A na ostatnim zdjęciu karty z Mamoko? Piękne kadry, jak zwykle. Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuń