nie wiem jeszcze jakim początkiem, nie wiem kiedy.
ale jakoś wrócę, bo teraz chwilowo tu koniec,
to dla Niej zawsze mialo być to całe moje pisanie, myślenie, patrzenie...
dla Niej, dla Niego, dla Mnie...
kiedyś jakoś wrócę
kto tu zaglądał nas zna i będzie wiedział jak dotrzeć z ratunkiem, kwiatami czy herbatą
a tymczasem
adieu!
helikowy blog
wtorek, 2 lutego 2016
poniedziałek, 28 grudnia 2015
Jej perlisty śmiech
wszystkiemu dodaje blasku
wszystko rozświetla
wszystkich zbliża
nie wiem, czy tak umie rzeczywiście i autentycznie mocno,
czy wypracowała takie narzędzia i system sprytny,
że po każdej burzy rano wstaje i świergoli
i mówi, że wczoraj było wprawdzie źle, a dziś już jest dobrze
wczorajszych łez nie pamięta
wybiera radość
mówię jej - przez łzy - tak bardzo bym chciała, żeby wszyscy byli szczęśliwi,
a ona mi strzela - prosto w łzy - to najpierw Ty bądź szczęśliwa...
żadne słowo więcej z mej strony nie padło
wszystko rozświetla
wszystkich zbliża
nie wiem, czy tak umie rzeczywiście i autentycznie mocno,
czy wypracowała takie narzędzia i system sprytny,
że po każdej burzy rano wstaje i świergoli
i mówi, że wczoraj było wprawdzie źle, a dziś już jest dobrze
wczorajszych łez nie pamięta
wybiera radość
mówię jej - przez łzy - tak bardzo bym chciała, żeby wszyscy byli szczęśliwi,
a ona mi strzela - prosto w łzy - to najpierw Ty bądź szczęśliwa...
żadne słowo więcej z mej strony nie padło
poniedziałek, 14 grudnia 2015
a dziś zatęskniłam za oceanem...
ocean jest dla mnie bardzo ważny
jego szum dużo wspomnień przywołał
dużo przewiał w głowie
wiej wietrze, wiej...
niedziela, 13 grudnia 2015
sobota, 7 listopada 2015
czuje pismo nosem
dziś na potworny ból głowy
zaserwowała mi najlepsze, najskuteczniejsze lekarstwo
-
muzykę twórczości własnej,
a potem śmiech -
śmiech przeponowy
taki najzdrowszy z możliwych
w dużych ilościach
przez ten śmiech i tak czuć tęsknotę...
dużą tęsknotę
czwartek, 5 listopada 2015
sobota, 31 października 2015
poniedziałek, 19 października 2015
poniedziałek, 12 października 2015
środa, 30 września 2015
wrzesień, wrzesień przegoń chmury...
śpiewa Heli w jesiennej, przedszkolnej piosence
a ja dopowiadam dziś, sorry, już nie zdąży, już jutro październik
nie wiem kiedy zaczął się wrzesień, kiedy był środek, a kiedy się skończył
nie wiem
no nic! więc hop w październik, potem fru w listopad, fru w grudzień i oddetchniemy nieco...
a ja dopowiadam dziś, sorry, już nie zdąży, już jutro październik
nie wiem kiedy zaczął się wrzesień, kiedy był środek, a kiedy się skończył
nie wiem
no nic! więc hop w październik, potem fru w listopad, fru w grudzień i oddetchniemy nieco...
poniedziałek, 31 sierpnia 2015
poniedziałki
mogą być cuuuudowne
pomimo wszystko...
*
śpij dobrze Marzycielko moja mała
i łap te swoje motyle
i żyj po swoje marzenia
i zawsze mi powtarzaj, co dziś powiedziałaś
gdy patrzyłam w niebo, bujając się na huśtawce
Mamuś, Ty też jesteś przecież dziewczynką, więc możesz
bo dorośli to też są trochę dzieci, prawda?
niedziela, 30 sierpnia 2015
pomiędzy
licznymi spacerami, zabawami, przejażdżkami,
udało się siedzieć w ogrodzie i czytać
wyjątkową książkę Różowe środy albo podróż z ciotką Huldą
i z jednej strony myślę sobie
jakie to dziwne
Uciekać w słowa zapisane
żeby nie nazywać i ubierać słów, które tłoczą się
do głowy nieokrzesane i pokawałkowane
a z drugiej,
siedząc w tej ciszy
słucham kukułki
i słyszę też jak ruszają sie liście leszczyny
wygrzewam sie słonkiem koncówki lata
i myślę, że nic nie muszę
że mogę dużo
że mogę np. sobie myśleć i Ciotka Hulda potwierdza że to dobrze...
bo czytam:
Myślenie jest dobre - odpowiedziała ciotka Hulda.
- Większość ludzi myśli o wiele za mało. Żyje na oślep, ni w pięć, ni w dziewięć.
I często gada głupoty. Ale ty nie. Ty masz na głowie jakby małe czułki.
Wyczuwasz nimi wszystko, co sie dzieje. A potem o tym myślisz, tak właśnie powinno być.
I dalej więcej jeszcze
Ja na przykład - kontynuuje ciotka Hulda - potrafię rozmawiać o wszystkim.
I tak powinno być - trzeba zawsze o wszystkim rozmawiać.
Bo inaczej powstaje bałagan.
Myśli, których sie nie wypowie, rosną i rosną, i w końcu człowiek ma bóle głowy.
Albo żołądka. I robi sie smutny, sam nie wie dlaczego....
a obrazy na dziś równie ciche, jak myśli
chociaż jak Heli się śmieje, to potrafi być bardzo głośno...
udało się siedzieć w ogrodzie i czytać
wyjątkową książkę Różowe środy albo podróż z ciotką Huldą
i z jednej strony myślę sobie
jakie to dziwne
Uciekać w słowa zapisane
żeby nie nazywać i ubierać słów, które tłoczą się
do głowy nieokrzesane i pokawałkowane
a z drugiej,
siedząc w tej ciszy
słucham kukułki
i słyszę też jak ruszają sie liście leszczyny
wygrzewam sie słonkiem koncówki lata
i myślę, że nic nie muszę
że mogę dużo
że mogę np. sobie myśleć i Ciotka Hulda potwierdza że to dobrze...
bo czytam:
Myślenie jest dobre - odpowiedziała ciotka Hulda.
- Większość ludzi myśli o wiele za mało. Żyje na oślep, ni w pięć, ni w dziewięć.
I często gada głupoty. Ale ty nie. Ty masz na głowie jakby małe czułki.
Wyczuwasz nimi wszystko, co sie dzieje. A potem o tym myślisz, tak właśnie powinno być.
I dalej więcej jeszcze
Ja na przykład - kontynuuje ciotka Hulda - potrafię rozmawiać o wszystkim.
I tak powinno być - trzeba zawsze o wszystkim rozmawiać.
Bo inaczej powstaje bałagan.
Myśli, których sie nie wypowie, rosną i rosną, i w końcu człowiek ma bóle głowy.
Albo żołądka. I robi sie smutny, sam nie wie dlaczego....
a obrazy na dziś równie ciche, jak myśli
chociaż jak Heli się śmieje, to potrafi być bardzo głośno...
poniedziałek, 24 sierpnia 2015
ile waży balonik i jak pachnie dojrzałym latem?
czas pytań
czas odkryć i nazywania
czas zgadzania się na siebie
i pewna próba opisania niezdarna spotkań ostatnich, zapisana zaraz po, aby zapamiętać/utrwalić uczucia i emocje
to było jak:
zgodzić się zdjąć z siebie bardzo ogromny ciężki plecak po bardzo długiej wędrówce pod górę
wcale nie zrzucając go na ramiona osoby, która słucha
tylko stawiając obok
uważnie i niespokojnie się przyglądając
i poczuć po chwili szamotania tak ogromnie wielką ulgę
spokój
zgodę
harmonię
i czuć się jak
- choć żadne porównanie nie klei się wcale -
- jakby znaleźć pyszną zimną wodę po dniach na pustyni
- jakby wygrzać się przy kominku po dniach zimna
- jakby zjeść maminy obiad po tygodniowej jelitówce
- jakby znaleźć ukojenie w ramionach kochanej osoby po potężnej burzy z gradem i piorunami
poczuć się lekko
w swojej codziennej skórze
i zobaczyć moment,
gdy zaczynają się formować
nazwy delikatne
szybkie i krótkie jak migawki aparatu
poczuć wagę balonika
wdychać zapach dojrzałego lata
i zamknąć ze smutkiem ostatnią stronę przeczytanej książki
tak! zgoda..
na tę chwilę nic więcej, nigdzie się nie spiesząc
oddycham.
Subskrybuj:
Posty (Atom)