piątek, 30 września 2011

jesienne spacerowanie

wyjątkowo zmęczona, po wyjątkowo trudnych dniach w pracy ostatnio, MM zabierała stęsknione dziecię, by wyjątkowo piękny początek jesieni świętować w plenerze. Heli wdzięcznie zasypiała o swej stałej porze, dzięki czemu kontemplować mogłam, albo czytać, albo słuchać jak kasztany spadają, albo poodychać pachnącym, parkowym, jesiennym powietrzem, albo patrzeć na sen sprawiedliwej, albo, albo, albo...



albo obudzoną Helenę porwać do zabawy, do prób pierwszych dreptania na nóżkach, zbierania pierwszych kasztanów z ziemi, do zaczepiania innych dzieci, pokazywania rączką każdego przechodzącego psa, przelatującego gołębia itd... piękne chwile z Nią i dla Niej... chwile odnawiające. przypominające o tym, co najważniejsze. chwile bezcenne. budujące.

podróżując

obiecanych słów kilka o podróżach Helika:
spanie wyregulowała sobie Heli niemalże co do kwadransa, niezmienne pory drzemki dotycząc także podróży samochodem, więc dostosowaliśmy się. Jesteśmy Jej to winni, wdzięczni za to, że dostosowuje się do naszego funkcjonowania, jeżdżenia, zwiedzania, wędrowania i wszelkich dziwnych przyzwyczajeń. Gdy pora drzemki mija, czas przychodzi albo na małe co nieco, albo na małe igraszki. Zarówno jedno i drugie nieco w samochodzie ograniczone, musiała się MM inwencją twórczą wykazać, wymyślając dla Córki zajęcia.
Coś tam się nam nawet udawało i bez większych marudków długie godziny spędziwszy, dojechaliśmy wszędzie, gdzie TM wiózł ;)





nie zawiodły: klamerki, chusteczki, kształty, klucze, butelka, hitem okazały się kubusiowe osłony przeciwsłoneczne! nie zawiódł telefon, godnie zastępując aparat ;-)

wtorek, 27 września 2011

królewski weekend

Lolek, zwany też TM, zaprosił swoje dwa największe szczęścia (tak twierdzi On sam) na niespodziankowy, rocznicowy weekend w Pogórze Kaczawskie - fragment Sudetów Zachodnich. Zaplanował, zorganizował, załatwił pogodę, wszystkie szczegóły najdrobniejsze przemyślał, opracował...

spędziliśmy przecudny CZAS RAZEM, bajkowy, zamkowy, bliski, rozmowowy, ciepły, słoneczny. PIĘKNY... dziękuję Kochany ;-)

jak Heli podróżowała opowiem następnym razem, bo to inne ciekawe historie,
dziś wreszcie jak spędzała czas z nami?
Otóż:
zwiedzając i podziwiając zamki, tuląc się do mamy w ciemnych tunelach, wygrzewając na krużgankach i tarasach..



wędrując prze skoszone, wrześniowe, już nie letnie, jeszcze nie jesienne pola...



 bujając się w ogrodowej, zawieszonej wysoko na wysokim drzewie huśtawce...


wdrapując się na pierwszy w życiu szczyt, zwany Śląską Fudżijamą, tuląc się do MM i smacznie śpiąc przez całą drogą w górę i pół w dół...



będąc u TM na rękach, czytając wszelkie ciekawe i mniej historie...



bawiąc się suchą, zwykłą, rozśmieszającą trawą...


takie widoki z okna o poranku podziwiając...


czworakując po książęcych, czerwonych dywanach w Zamku Książ..



a najlepsze, jak często u nas, na koniec:

bawiąc się przefantastycznie z jednym z książąt... ;-))))

czwartek, 22 września 2011

dziś był dzień spotkań

krótkie urlopy dość lubiane przez nas ostatnio!
dziś próbowałyśmy nadrobić kilka towarzyskich zaległości, jedno ważne, potrzebne, wyczekiwane spotkanie wieczorne musiała MM przełożyć na przyszły tydzień, a co się udało?
przywitać Jagódkę i Jej Mamę Kochaną w muminkowej dolinie, zobaczyć walkę dziewczynek o kota mamrota, wypić kawę na mieście, pospacerować dużo, potem pozytywnie się nacieszyć ciocią Anią i zachwycić książeczką o prosiaczku i przyjaciołach, w między czasie zrobić obiad, być u dentysty, obejrzeć odcinek ulubionego serialu, poczytać kilkanaście minut, przygotować się na poniedziałkowe spotkanie i coś tam jeszcze.. dużo! pojemny dzień!

a to wszystko mając obok, blisko tę perłę małą, ten skarb! Helenka z radością wypisaną na czole, że MM w domu!




Jagodynka z nowym przyjacielem - bliskim krewnym naszego Kota Mamrota.
Prawda, że cudnie jagodowe roześmiane dziecię?!


a Ciocia Anna Maria Żwirko tyle optymizmu i ciepła przyniosła, a jak Helenka ją przyjęła ciepło!
uśmiech nie schodził z roześmianej twarzy... dziękuję za piękny dzień!

tak Heli kibicuje naszym

jak to się stało, że te zdjęcia zjawiają się dopiero teraz, zupełnie nie wiem. Coś się chyba dzieje z muminkową pamięcią i czasem ostatnio! Bywa...
oglądaliśmy w ndz mecz siatkówki, wygrany brązowy medal, sportowe emocje, Heli spała, a gdy się zbudziła, dołączyła do nas,
aż musieliśmy zrobić jej miejsce na kanapie, tak dobrze się bawiło dziewczę! Ot, szał radości ;-))))


tak pięknie Heli kibicuje naszym!

sobota, 17 września 2011

spotkania

spotykani w tym tygodniu ludzie, dużo dobrego wnosili w mój/nasz świat!

czy to na schodach w drodze do dziupli, czy w samej dziupli, czy w pracy, czy w kawiarenkach wieczorową porą, czy niedzielnym popołudniem, spotykaliśmy ludzi, z którymi dzielimy się sobą, śmiejemy do rozpuku, rozmawiamy, wymieniamy doświadczenia, bawimy się z dziećmi. jesteśmy! spędzamy czas po prostu..

dziękuję tym wszystkim, których spotykaliśmy w ostatnich dniach!
nigdy nie może zabraknąć czasu na to, by porozmawiać z drugim człowiekiem, wysłuchać go, przytulić, pobyć...no nie może!

zapowiadani już dziś goście, sprawili, że dziupla trzęsła się niemal od śmiechu i zabaw dzieci. Nina, Tadzik i Helena - połączeni koszem z zabawkami, szaleli, a my dorośli mogliśmy jeść, jeść, jeść :D:D:D i gadać, gadać, gadać :D:D:D
Bo&Company - we love You :):):):)



noc/dzień

noc, ta co już za nami rzecz jasna, była dziwna...
albo MM tak zmęczona, że nie pamięta (mało prawdopodobne, aczkolwiek możliwe jest wszystko), ale Helena spała całą noc (zasypiała po 8, obudziła nas mruczkowaniem tuż przed 7)... Spała całą noc! aż wierzyć się rano nie chciało...
dzień, ten, co jeszcze trwa, do tej pory piękny, a najlepsze przed nami, bo na gości zacnych czekamy, zaprosił na krótki spacer, do parku, do słońca, do kasztanów kolejnych i świeżego, wrześniowego powietrza. Helena wreszcie ząbki publicznie na zdjęciu pokazała, do telefonu MM szczerząc się co sił... przepiękne wrześniowe przedpołudnie...









zbierając kolejne brązowe, piękne kasztany, pomyślało mi się, że gdzie kasztany są, tam szczęśliwy dom...
hihi :) u Muminków kasztanów sporo...

piątek, 16 września 2011

jesiennie latem



znajdowanie kasztanów w trawie wciąż pachnącej latem, to ulubione zajęcie MM jeszcze z dziecinnych lat odziedziczone. Z początkiem jesieni, choć kalendarzowo i słonecznie wciąż lato, kasztany mamy wszędzie, we wszystkich kieszeniach i zakamarkach. Spacerując godzinami w ciągu dnia z Babcią (gdy MM z tęsknoty w pracy usycha) Helenka też zbiera kasztany. nazbierało się ich sporo i dziś fruwały po całym mieszkaniu, a Helena jak zaczarowana oglądała, rzucała w górę, stukała jeden o drugi - żołędzie odrzucała, jakby nie zasługiwały na dłuższe oględziny, ciekawiły za to czapeczki i szaliki żołędzi, a kasztany, tak różny każdy, zajęły nas na dłuuugie, dłuuugie minuty...
i  zdjątka piękne takie powstały (to słonko wpadające tak często ostatnio do nas zapisujemy i gromadzimy na słoty i szarości miesięcy późniejszych) i radość z zachwytów i czasu z tym dzieckiem szczęśliwym, pogodnym...


poniedziałek, 12 września 2011

skąpane słońcem dzieci

uwielbiam takie dni!
powolne, słoneczne, niespecjalne, zwykłe. z HelinkiemOkrąglinkiem przeszczęśliwym, że MM w domu ;))
Majutka wpadła, na popołudniowe słońce i harce się załapała ;))
uwielbiam takie dni!





a Heli charakterne dziewczę się robi ;)) coraz częściej i gęściej wie czego chce i wie, jak osiągnąć to, czego chce!

sobota, 10 września 2011

komunikat nr2

dziś rano, ot tak, bez żadnych zapowiedzi,
tuż obok lewej, dolnej jedyneczki, pojawiła się jedyneczka prawa ;-)))

piątek, 9 września 2011

komunikat

ku wielkiej radości naszej (i zdziwieniu Heli, że rodzice latarką coś w jej buzi sprawdzają)
przebiła się dziś rankiem przez te wymęczone dziąsełka lewa, dolna jedyneczka ;-)))

wtorek, 6 września 2011

Jej portrety...

na 6.września, 6 odsłon Heli,
każdy z portretów, uchwyconych momentów spacerowych, jakoś oddaje coś z Niej, każdy zostawia margines na dopowiedzenia i interpretacje własne, w każdym Heli odrobinę tajemnicy zostawia dla siebie..
9 pięknych miesięcy za nami!
święto u nas jak co dzień - cieszymy się, że jesteś Heliku Mały!